World of Warcraft: The War Within - Alfa zapowiada dobry dodatek

Paweł Rudy
2024/04/18 10:42
0
0

World of Warcraft przechodzi ciekawe zmiany, które objawiły się w zapowiedzi aż trzech dodatków. The War Within już w fazie alfa pokazuje poprawę ergonomii i nie tylko.

World of Warcraft przez swoje lata istnienia ewoluował w stronę gry, która jest bardziej przyjazna nowym graczom.

Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu wielki, przytłaczających niektórych z początku świat, mógł łatwo demotywować do rozpoczęcia pełnoprawnej przygody z tym tytułem.

The War Within wydaje się dobrze rozwiązywać ten problem, dając przy okazji więcej miłości dla tych grających solo, której sedno zaraz rozwinę.

Wyspa Dorn – Ziemni na swoim

Podczas alfy otrzymaliśmy dostęp do Wyspy Dorn, zamieszkałej przez dwie z trzech grup Ziemnych, The Oathsworn, wiernych Tytanom, oraz The Ubound, którzy stali się od nich przez lata niezależni.
Magni, Moira oraz ich syn, Dagran, trafiają na Wyspę Dorn, by ponownie uruchomić Główną Drogę (Coreway), z pomocą której będzie można ścigać nerubian do ich podziemi.
Jak już pewnie wiecie, odgrywają oni kluczową rolę w tym dodatku, co przywraca sporo wspomnień z WotLK. Potężna rasa, władająca magią i nieugiętą postawą wydaje się godnym przeciwnikiem, który będzie motywował do wyciskania siódmych potów podczas raidów i instancji.
Jeżeli chodzi o te drugie, na Wyspie Dorn znajdziemy wejścia do Ognistej Miodosytniej (Cinderbrew Meadery) oraz Wylęgarni (Rookery).

Można śmiało powiedzieć, że klimat jest mocno krasonludzki. Niskie wejścia, beczki i paleniska, wszystko to wygląda jak Ironforge i okolice w lekkiej odmianie.

Po świecie rozrzucone są znajdźki w postaci skrzyń, które kryją w sobie różne przydatne przedmioty. Wszystkie były oznaczone na mapie, więc add-on się do nich nie przyda.

Jeżeli chodzi o instancje mamy jeszcze jedną ciekawostkę, czyli możliwość ukończenia ich z botami. Jest to jeden z aspektów miłości do gracza solowego, o której już wspominałem, choć w alfie nie dało się tego przetestować.

Autorzy głównego wątku historii nie chcieli wymuszać na nikim szukania grup, ale jednocześnie nie mogli odpuścić wciągnięcia weń wizyty w instancji i pokonania ostatniego bossa, więc NPC stali się idealnym rozwiązaniem.

Z resztą, mając już gotowy szablon działania na potrzeby Głębin (Delves), w których też wspomaga się towarzyszem, obsługiwanym przez algorytmy gry, przełożenie go na LFG wydawało się oczywistością.

Same głębiny to krótkie instancje, przeznaczone dla grup od 1 do 4 graczy, w których na końcu zdobywa się dostęp do pokoju skarbów. Ten kryje trzy skrzynie i złoto, z czego dwie wymagają specjalnych kluczy do otworzenia.

Po drodze przez Głębiny spotykamy też czasowe ulepszenia postaci, takie jak np. 1-minutowa odporność na obrażenia, co daje pewne pole do manewru podczas speedrunów. Podejrzewam, że Głębiny będą pod tym względem wdzięcznym materiałem.

Przechodząc przez ten element gry miałem trochę wrażenie, jakby przywrócono znane choćby z Pandarii Scenariusze, jednak te nie skalowały się tak bardzo, jak to jest zaplanowane w przypadku Głębin.

GramTV przedstawia:

Jak widać na tym próbnym interfejsie, można ustawić poziom trudności, który odblokowuje się wraz z poziomem sprzętu gracza. Według przecieków ta forma rozgrywki w ostatecznej wersji ma dawać gear porównywalny do tego z Heroica, więc może być sensowną alternatywą do grania dużą grupą.

Myślę, że Głębiny nie wpłynął przy tym źle na scenę Mythic+, a może wręcz poprawią jej sytuację, bo ludzie będą mieli dostęp do przyzwoitego sprzętu przez solo content.

Dodatkową motywacją do robienia Głębin będzie specjalny, latający mount, którego wygląd można zmieniać podobnie do tego, co w Dragonflight robiliśmy ze smokami.

A jak już o tym mowa, w The War Within rozpocznie się proces konwersji wszystkich latających mountów na Dynamic Flying, więc czeka nas sporo zabawy w podróżach.

Można też rzecz jasna zostać przy starym sposobie latania, wszystko jest dostępne z poziomu kolekcji.

Przechodząc do interfejsu użytkownika, dostaliśmy nowe menu z profesjami, a księga zaklęć została połączona z talentami.

Oprócz tego pojawiły się nowe znaczniki misji, przyjazne dla osób nierozróżniających kolory.

Z ciekawostek w ułatwieniach dostępu znajdziemy możliwość zamiany wszelkich modeli pająków w grze na kraby. Mając na karku całe imperium nerubian nie można równocześnie walczyć z własną arachnofobią.

Z klimatycznych dodatków pojawił się wspólny obóz dla wybranych, ulubionych postaci, który zastępuje stary ekran logowania. W przyszłości będzie można zmieniać wygląd swojego obozu, choć nie wiadomo jeszcze w jaki sposób.

Podejrzewam, że część ze skórek obozowych trafi do achivementów, a resztę będzie można zdobyć jako loot z ostatnich bossów raidów.

Podsumowanie

Podczas krótkiej alfy The War Within miałem okazję przyjrzeć się rozwojowi tytułu z dwóch stron progresji. Zacząłem od świeżego huntera, którego doprowadziłem do 11 poziomu, a skończyłem na Blood DK na 74 poziomie, choć podobno dało się wbić tylko 73.
Początkowa lokacja do levelowania ma sporo nowości i była przyjemna do ukończenia, a przy tym prowadziła intuicyjnie, co spodoba się początkującym.
Nie ma presji czasu, wszystko było dobrze oznaczone i wytłumaczone, jak dla mnie to dobry kierunek.
Granie takim tankiem jak DK w Głębiny też było czystą przyjemnością, bo mogłem sobie spokojnie zbierać całe pokoje i decymować je w jednym punkcie za pośrednictwem AoE. Mam wrażenie, że to będzie satysfakcjonujący element rozgrywki, o ile nagrody będą się dobrze skalowały z poziomem trudności.
Generalnie po przejściu tych paru dni w The War Within widzę, że deweloperzy coraz lepiej rozumieją potrzeby graczy, czego efektem są nie tylko zmiany w ergonomii interfejsu, ale też dodanie instancji z botami.
Bardzo mi tego brakowało, bo w grach MMO nie powinno się blokować wątków fabularnych koniecznością pracy w grupie. Widać gołym okiem, że mamy masę graczy, którzy chcą w tym wielkim świecie robić inne rzeczy, ale przy tym ciekawi ich historia najnowszego dodatku.
Można więc powiedzieć, że WoW staje się jeszcze bardziej casual friendly, co mnie osobiście cieszy. W końcu przy tej grze wielu z nas dorosło, co ograniczyło naturalnie czas, który możemy jej poświęcić.
Tym bardziej doceniam takie usprawnienia jak wspólne trasy lotów dla całego konta czy możliwość odblokowywania wyglądu przedmiotów na postaciach, które nie mogą ich założyć. Łączenie postępu w Achievementach między postaciami, oprócz Gladiatora rzez jasna, też pokazuje szacunek dla naszego czasu.
Od dziś powinna zacząć się następna faza zaproszeń do alfy, więc mam nadzieję, że wrócę do Was z nowymi doniesieniami. Osobiście nie mogę się doczekać tankowania botom na instancji.
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!